Najnowsze wpisy, strona 6


paź 03 2005 Redneck
Komentarze: 7

Rano szedłem biegać. Ubrałem się na sportowo i tu Słońce patrząc na mnie stwierdziło, że wyglądam beznadziejnie. Spojrzałem na siebie krytycznym wzrokiem i naprawdę niczego nie zauważyłem. Ot normalne spodenki, bluza, skarpetki. Taki zwykły normalny strój do biegania, ani lepszy ani gorszy. Słońce tymczasem miało diametralnie odmienne zdanie. Według niej najgorsze były skarpetki.
Jeszcze raz spojrzałem na skarpetki w obawie, że za pierwszym razem nie spostrzegłem jakiejś ukrytej wady w postaci dziury na pięcie. No, ale nie było. Skarpetki białe, sportowe z napisem ‘SPORT’ na boku powiedzmy, że lekko zmechacone, ale to przecież normalne ślady normalnego użytkowania. Jak dla mnie skarpetki te są porządne bo grube i noga mi się w nich nie poci jak biegam. Bałem się jednak powiedzieć to Słońcu, które jak tylko usłyszy z moich ust, że coś jest ‘PORZĄDNE’ dostaje palpitacji serca.

Awersja ta wzięła się jeszcze z czasów, kiedy rozpoczynaliśmy naszą znajomość, i kiedy jeździłem do Krakowa z torba podróżną, powiedzmy niepierwszej już mody (taki wczesny Gierek). Od pierwszego razu Słońce nie znosiło tej torby i na nic zdały się moje zapewnienia, że przecież torba jest dobra a przede wszystkim ‘PORZĄDNA’.
Od tamtej pory wszelkie obciachowe ubrania, lub inne gadżety użytkowe, które dla Słońca są nie do przyjęcia a dla mnie jeszcze mogłyby być nazywane są ‘PORZĄDNYMI’.

Generalnie zdaję sobie sprawę, że jestem ułomnym człowiekiem jeśli chodzi o modę i dla mnie pięcioletni sweter, w komputerowe wzorki, nie jest jakimś szczególnym nietaktem w towarzystwie, co nie oznacza, że z tym ‘inwalidztwem’ nie walczę. Staram się. Staram się zwracać uwagę jak wyglądam i pod czujnym okiem Słońca wyjść na ludzi, ale nie będę kłamał. Jeszcze nie do końca wyrobiłem w sobie odruch codziennego porannego stanięcia przed lustrem celem ocenienia swojego wyglądu.

Metroseksualny to nie ja. I nie oszukujmy się pewnie nigdy nie będę. Obecnie zależy mi już tylko na tym, żeby pozbyć się ubraniowych nawyków neandertalczyka.

KKDK

totylko_ja
– Poruszyłaś temat rzekę. Kwestia moich zmian i to czy jestem w stanie wyciągnąć wnioski ze swojego zachowania to bardzo delikatna i powiedziałbym drażliwa kwestia między mną s Słońcem. Prawdę mówiąc Słońce ma jak najgorsze zdanie na ten temat. To, że ja zdaję sobie z ze swoich błędów sprawę to jeszcze o niczym nie świadczy. Chodzi o to, że dostrzegam te błędy, zwłaszcza jak są mi wypomniane w twarz, jeśli zaś chodzi o wyciąganie wniosków to tutaj leżę na całego. Zauważyć swój błąd może każdy, wyciągnąć z niego wnioski to już zarezerwowane jest dla największych twardzieli.
Jest jeszcze jeden problem ze mną. Ja cholernie szybko obrastam w piórka. Słońce zdenerwuje się na mnie, wytknie mi błędy, po czym przez parę dni jest ok. Kilka dni względnego spokoju a później spowrotem wracam do starych nawyków. Ktoś powie ok to niech Słońce wytyka Ci błędy co parę dni, tylko czy tędy droga? Pewnie jeszcze kiedyś poruszę ten temat i to na pewno będzie dłuuuuuugi wpis i na sto procent nie będzie zabawny.

zapiski-taty : :
paź 01 2005 Bieg niezgody
Komentarze: 3

Wczoraj kładąc się zapowiedziałem Słońcu, że wstaję rano o 5:30 i idę biegać. Jęk niezgody, jaki Słońce wydało, podpowiedział mojej detektywistycznej duszy, że tak ranna pobudka nie przejdzie. Jeszcze próbowałem przekonać Ją i dyskutować przez chwilę, ale w sumie łatwo poległem. Jakby nie było budzik tak samo obudzi mnie jak i Słońce i nie ma powodu, żeby odbierać jej pół godziny snu.

Pomyślałem wtedy, że wstanę normalnie, o 6:00 kiedy włącza się radio budząc nas do pracy i zamiast 15 minut wylegiwania jeszcze w łóżku i 'dochodzenia' do siebie wstanę i przebiegnę się. Tak przynajmniej miało być w teorii.
W praktyce wyszło tak, że obudziłem się o 5:11 i już nie bardzo mogłem usnąć. Tu znowu pomyślałem, że skoro już jestem obudzony to poczekam pod kołderką 20 minut i wstanę. No i tak zrobiłem, a przynajmniej chciałem zrobić. Słońce obudziło się, kiedy wstawałem i myśląc, że zrobiłem to specjalnie i nie wyłączyłem, tak jak zapewniałem, budzika poprzedniego dnia obraziło się na mnie.
Tymczasem ja pomyślałem, że to Ona nie ma racji, bo budzika przecież nie było a wstałem sam z siebie i po cichutku chciałem wyjść. Koniec końców zły na wszystko położyłem się znowu i pół godziny przeczekałem w łóżku czekając aż włączy się radio i normalnie już wstanę. Pół godziny leżałem i wkurzałem się a spirala zdenerwowania coraz bardziej mnie zaślepiała tak, że nie byłem już w stanie logicznie myśleć ani tym bardziej spojrzeć na sprawę z innej niż moja strony (Słońce cały czas zwraca mi na to uwagę, i powtarza że nie umiem myśleć o innych tylko ja Ja JA).
Punktualnie 6:00 wstałem i zły na wszystko wyszedłem biegać.

Tego ranka nie odezwaliśmy się już do siebie a ja, kiedy zwoje mózgowe zaczęły już normalnie funkcjonować, skojarzyłem swoją głupotę i około południa przeprosiłem Słońce. Wieczorem poszliśmy na randkę, chociaż wyjście do pizzeri trudno nazwać randką, i zakopaliśmy topór wojenny.
Tylko, że jest jeszcze jeden problem. O ile rozmawiamy już ze sobą normalnie to nadal nie jestem przekonany, czy Słońce nie gniewa się już na mnie. Wczoraj powiedziała, że skoro ja nic nie robię to i Ona ma wszystko w nosie i nie będzie sprzątać mieszkania. Tylko Ona sprząta a ja do niczego ręki nie przyłożę tylko komputer i komputer. Wiem, że jeśli szybko czegoś nie zrobię w końcu Słońce wybuchnie i wykrzyczy mi to w twarz.

Dzisiaj jestem w pracy, a wieczorem idziemy na imprezę. Jutro niedziela i nie powinno się pracować, ale zamienię się w ‘kurę domową’ i ruszę tyłek, żeby coś zrobić. Jakby nie było kolejny raz Słońce ma rację.

Chce być dobrym narzeczonym, mężem, ojcem tylko, dlaczego mi to nie wychodzi? Dlaczego jestem ślepy na innych?

Podpisano EGOCENTRYK.


KKDK – (czyli Krótki Komentarz Do Komentarzy)

totylko_ja, Chaos Angel – Witam nowych członków – sympatyków:)

Ava – coraz rzadziej masz czas? Skąd ja to znam?:)

my_space – skoro już tak o zdrowiu mówisz to skojarzyło mi się. Fajne jest jak biegnę rano i mijam ludzi o ‘szarych’ twarzach z papierosem w ręku. Ich spojrzenie mówi wszystko...WARIAT:)

zapiski-taty : :
wrz 29 2005 Sposób
Komentarze: 4

Słońce moje znalazło na mnie sposób. Podejrzewam, że już nieraz go stosowała, ale chyba podchodziła mnie tak sprytnie, że nawet tego nie zauważałem.

Zaczęło się od tego, że twardo postanowiłem biegać. Codziennie rano wstaję i ruszam w trasę. (W tym miejscu zatrzymajmy się na chwilę celem wyjaśnienia pojęć z poprzedniego zdania).

codziennie – znaczy od czterech dni:)
rano – oznacza niepotrzebną pobudkę o 5:30, po czym kładę się spać, niezdolny do wstania z łóżka, i razem ze Słońcem wychodzimy. Ona do pracy ja do biegania.
w trasę – oznacza 15 minut lekkiego truchtu w wolnym tempie. W sumie nie więcej jak 2 kilometry:).

Postanowiłem podejść do sprawy fachowo. Na stronach internetowych poświęconych treningu biegaczy wyczytałem, że oprócz biegania, niezmiernie ważna jest regeneracja, odpoczynek, rozciąganie, odpowiednia dieta itd. Z racji, że po trzech dniach miałem już spore zakwasy w nogach na czwarty dzień (dzisiaj) postanowiłem, że odpocznę i nie będę biegał. Powiedziałem o tym Słońcu, które od razu mnie skrytykowało mówiąc, że nie mam racji i że skończy się tak jak zawsze, czyli na ‘słomianym zapale’.
No i tknęło mnie. Teraz to się autentycznie zdenerwowałem i zawziąłem. Teraz nie biegam już tylko dla zdrowia, ale po to żeby sobie i Słoneczku coś udowodnić.

Za karę, na złość Słońcu będę biegał i ćwiczył. A za rok startuję w maratonie.

I to właśnie jest Jej sposób na mnie: wsiąść mi na ambicję:). Niezła jest, co nie?

KKDK

InnaM
– dzięki za kciuki:)

www.loris.prv.pl - fajnie, że Ci się podoba. Wogóle to w tym miejscu chciałbym wszystkim podziękować za wszystkie wpisy i te miłe jak od większości z Was, i te mniej miłe jak na przykład swego czasu od wrednej:). Swoją drogą to dawno już nie było od Niej wpisu, pewnie przestała czytać...

zapiski-taty : :
wrz 28 2005 Operacja 'Pompka'
Komentarze: 4

Nareszcie jakaś dobra wiadomość. Tak prawdę mówiąc to najlepsza z możliwych. Słońce nie jest nosicielką wirusa a to oznacza, że możemy nareszcie rozpocząć akcję ‘pompowania brzuszka’.
Teraz piszę już z lekkim sercem, bo wyniki są potwierdzone przez lekarza i lekarz dał nam zielone światło w staraniach o dzidzię, tak więc starania czas rozpocząć:)

W zasadzie mógłbym pisać o innych rzeczach, w końcu sporo się wydarzyło od ostatniego wpisu, ale nie będę. Niech ten wpis zostanie tylko dla tej jednej jedynej wiadomości.

NAJWAŻNIEJSZEJ wiadomości:)

zapiski-taty : :
wrz 21 2005 Przytyć!
Komentarze: 2

Słońce spojrzało dziś rano na mnie krytycznym wzrokiem i stwierdziło, że powinienem przytyć. Zadanie może okazać się nieco trudne, bo powinienem przytyć jedynie w tyłku i w plecach. (Zna ktoś może jakąś dietę, po której tyje się tylko w wyżej wymienionych miejscach?)
Odpowiedziałem, że może na siłownię pójdę a Ona na to, że tą siłownią to już ją trzy lata straszę i nic.
.
.
.
Czas pomyśleć o siłowni...
Tym bardziej, że teraz powinienem mieć więcej czasu z racji tego, że wczoraj zdałem ostatni egzamin na uczelni.
Już nigdy w życiu nie będę musiał zdawać, egzaminu na studiach :).

zapiski-taty : :