Archiwum 27 lutego 2008


lut 27 2008 4D
Komentarze: 5

Dziś po raz kolejny podglądaliśmy naszego dzidziusia. Tym razem dokładne badanie z pomiarami główki, brzuszka, ser ducha itp.

 

Lekarz nawet włączył na chwilę widok 4d tak, żebyśmy mogli w trzech wymiarach w czasie rzeczywistym zobaczyć naszego szkraba. No i zobaczyliśmy nasza kruszynkę, nie tak dokładnie jak byśmy chcieli bo dzieciak wcisnął nam się i zasłonił rączką po raz kolejny nie pokazując dokładnie jak wygląda. Tak więc zobaczyliśmy zarys noska, oczu i otwartej buzi.

 

Słonce się śmieje, że otwarte usta podczas snu to ma po tacie. No cóż nie przeczę, ze zdarza mi się podczas snu, że szczęka mi opada i od czasu do czasu nawet uda mi się dzięki temu chrapnąć. Od czasu do czasu to znaczy, że kilka razy już spałem w pokoju po to tylko, żeby Słońce mogło spać. (w każdym bądź razie ja jeszcze tego mojego chrapania nie słyszałem i do końca w nie, nie wierze, tym bardziej, że nikt mi nigdy wcześniej nie zwracał na to uwagi).

 

A propo opadającej szczeki to przypomina mi się jak kiedyś jadąc w pociągu przysnąłem, a Słońce po czystej złośliwości, zamykało mi usta palcem za każdym razem jak mi szczęka opadła. Wiem bo byłem w tzw. półśnie i po prostu nie miałem siły reagować na to, no i tak sobie jechaliśmy, a Słońce ku uciesze współpasażerów co chwile mi tym swoim palcem szczękę siup, do góry.

 

Wracając jednak do naszej gwiazdy wieczoru to P. jedyne co pokazał nam bardzo wyraźnie i na dodatek w trzech wymiarach to siusiak. To już drugi raz jak prezentuje nam się od tej strony zupełnie się nie wstydząc. I dobrze bo nie ma czym chłopak. Nie mogę się już doczekać kiedy zobaczę go na żywo i w pełnej okazałości. USG jest fajne, ale trzymać dziecko na rekach….. :)

 

Po raz kolejny tez P. potwierdził, że najprawdopodobniej będzie wysokim dzieckiem bo już teraz wyprzedza statystyki o jakieś dwa tygodnie. Rośnie nam zuch na potęgę :)

 

 

KKDK

InnaM – z początku tez się zdenerwowałem, zwłaszcza po wizycie u babska. Teraz no cóż, przeszedłem nad tym do porządku dziennego i tak dobrze, że np. nie okazało się że jest to cos gorszego. Był na Sali taki facet, tez przyjechał z podejrzeniem gruźlicy a po tygodniu badań pojechał na chirurgie bo się okazało że ma raka i trzeba płuco wyciąć. Wiem, ze to nie fair porównywać się do tych co mają gorzej no ale cieszę się, że jednak u mnie jest to tylko Mycobakterioza a nie gruźlica czy rak. Mam nadzieję, że z tamtym mężczyzną jest ok. i wrócił już do rodziny.

 

Magicsunny – dzięki za miłe słowa. Niestety czasami nie jest tak lekko jak przysłowiowa bułka z masłem. Prawdę mówiąc czasami jest naprawdę ciężko no ale cóż, takie jest życie. Trzeba je czasem brać za rogi i walczyć. O naszą kruszynę walczyliśmy ho ho. O nasze mieszkanie to tez była jakaś tam walka, o udane życie i wzajemny szacunek… to jest walka dzień po dniu. Na razie w większości nam się udaje chociaż czasami jest naprawdę cieżko

 

Lovable, cisza, Małgosia – dziękuje za życzenia zdrówka. Postaram się zdrowieć jak najszybciej dla Słońca i dla P.

zapiski-taty : :